Ale mnie wkurwia, że wiele osób, zwłaszcza młodych wręcz "romantyzuje" choroby psychiczne. Depresja i inne zaburzenia często są przedstawiane jako coś pięknego, estetycznego, smutna ładna osoba w kapturze, która bierze prozac czy tam inny xanax, które są wyryte w popkulturze. Ale sporo osób nawet nie pomyśli, że depresja, zaburzenia lękowe, czy cięższe choroby to rujnowanie sobie życia, niemożność normalnego funkcjonowania, apatia, anhedonia, brak sił do nawet umycia się, robienie syfu wokół siebie, robienie syfu z siebie i zanik jakiegokolwiek instynktu samozachowawczego.
Zaburzenia psychiczne nie są piękne, nie są estetyczne. Są pieprzoną ludzką tragedią, jak śmiertelne nowotwory. Bo są do cholery, nowotworami umysłu.
Jednym z pozytywów jest, że mimo wszystko rośnie świadomość wśród społeczeństwa, ale z drugiej strony to jest mimo wszystko ciężkie do oglądania, jak ktoś sobie robi z tego coś "fajnego".
Ot, moje 3 grosze po obserwacji ludzi w mediach społecznościowych. Może dla niektórych to swego rodzaju cope, co nie jest niczym złym, bo sam "cope'uję" repostując, czy postując memy w temacie, ale odnoszę wrażenie, że często to tylko atencja i chęć wyrobienia sobie "imydżu". Nic więcej.
Pocieszę się, z tego się wyrasta. (Z romantyzowania zaburzeń psychicznych) przeważnie jak się przekracza 30-tkę wtedy jest ta żałosna rzeczywistość a nie bycie cool alternatywką i ludzie przestają się tobą interesować, nie masz już przed kim być cool :) możesz sobie robić sznyty codziennie nowe i każdy ma to gdzieś bylebyś do roboty wstał :)
Ps. A jak nie wstaniesz to jest 5 Ukraińców na twoje miejsce ;)))
Sam mam 30 lat. Zmagając się z takimi chorobami, to zawsze była i jest żałosna rzeczywistość i nikomu jej nie życzę. Doprowadziła mnie do totalnego rozwalenia sobie życia. Najgorsze być tego świadom i nie mieć nawet wsparcia od bliskich, bo w ich oczach jesteś leniwym pasożytem, "który nie wiadomo na co liczy". I to boli. Boli, bo mój własny ojciec po wyznaniu, że zmagam się z depresją, traumą i wręcz paraliżującymi lękami jedynie machnął ręką i stwierdził, że "mi się w dupie poprzewracało".
A ja tylko chcę trochę zrozumienia i wsparcia...
A jeszcze muszę dodać bo nie byłabym sobą xD Choroby psychiczne ludzie idealizują ale tylko u atrakcyjnych osób i głównie młodych, wtedy się im wiele wybacza, tłumaczy, wiesz efekt aureoli „Może i jest psychopata ale za to jakim przystojnym ja go wyleczę!” A później ups okazał się tez seryjnym mordercą skąd miałam wiedzieć xD Tak to działa niestety.
@mtsen powiem ci tak: też kiedyś myślałam, że mam bliskich ale zerwałam kontakt z nimi rok temu (i bardzo dobrze zrobiłam) i nikt przez ten rok nie próbował nawiązać ze mną kontaktu, także tacy to bliscy. Dla nich jesteś tylko kulą u nogi. Jedynej osobie na świecie której na tobie zależy i powinno zależeć jesteś ty sam. Banał ale taki jest świat. Nikt cię nie skrzywdzi tak mocno jak własna matka i własny ojciec bo nikt nie ma takiej ogromnej władzy nad tobą jak oni.
@kateistrue szczególnie fragment o tym, że jedyną osobą, która ma na nas wpływ, której zależy, to my sami. Im szybciej sobie to człowiek uświadomi tym lepiej dla niego. @mtsen