Życie wieczne po śmierci byłoby równie przerażające, jak ewentualny niebyt.

 

Czy to niebiańskie i rajskie szczęście czy euforia, czy męki i cierpienia piekielne, w ostatecznym rozrachunku, po eonach doświadczania tych "wrażeń" doprowadziłoby to tylko do zobojętnienia i znużenia tematem. Nawet pewnie doszłoby do absurdów, że osoba w rajskiej szczęśliwości by nawet wolała odczuwać ból i cierpienie, byleby mieć tylko jakieś nowe bodźce i doświadczenia.

 

Jeśli Bóg w wersji chrześcijańskiej istnieje i taka forma życia po śmierci to jedyne, co może zaoferować, bez jakichkolwiek innych alternatyw typu zresetowanie swojego życia i przeżycia na nowo, czy reinkarnacja to sorry, ale nic w tym atrakcyjnego.